-

ArGut : Dziś robimy rzeczy, których innym się nie chce. Po to aby jutro robić rzeczy, których inni nie potrafią.

Nie ma Trzeciej Drogi …

Do Skandynawii można dostać się jedynie statkiem, powietrznym lub morskim. Ale ktoś przytomny zauważy, że można tam dojechać z lewa lub z prawa. Fakt, ale wtedy to są zupełnie inne wyprawy. Napisze, że przejazd przez Faszystowo mnie kręcił. Dobra sposobność na zwiedzanie ścieżkami hanzy, taka hanzeatycka wyprawa. Będąc na Fjellcamp-ie (Høgkjølen Fjellcamp) spotkaliśmy małżeństwo z polski, które ciekawie podróżowało. Ojciec z synem samochodem przez Hitlerowo i Danię a mama z córką samolotem do Oslo. No i miły krajan nie zachwalał, gdyż przejazd przez most jest fajny tylko w pięknej słonecznej pogodzie. Coś o tym wiem, przejeżdżałem z panią ArGutową na Olandię w dużym zachmurzeniu. Dopiero przy powrotnej drodze wyszło słońce i było trochę ładnych widoków. Dojazd z prawej strony, to przejazd przez Sowiety. A podróż przez Sowiety nawet w czasie pokoju może być wymagająca. I to też całkiem inna wyprawa. W plandemi, tego luzu wakacyjnego w 2020 lub 2021 roku siostra z rodziną wybrała się na objazd po Litwie, Łotwie i Estonii. Było fajnie ale zajęło im to blisko 2 tygodnie.

Mapa trasy Kraków- Świnoujście

Podróż zaczęliśmy w Krakowie. Rano ruszyliśmy na Szczecin. Prom odpływał o 23 z minutami. Cały dzień mieliśmy na przejazd po Polsce i zwiedzanie. Wybraliśmy Szczecin i Świnoujście, w końcu otworzono całe 1,7km tunelu pod rzeką Świną.

 

Można też jechać przez Gdańsk/Gdynię (tędy wracaliśmy), wszystko zależy od planu i czasu jaki ma się na zwiedzanie. Teraz po, mogę napisać, że bardziej podobała mnie się przeprawa Świnoujście → Ystad niż Karlskrona → Gdynia. Prom ze Świnoujścia płynie spokojniej, jest „starszy” i nie ma tylu atrakcji ułatwiających wydawanie pieniędzy. Armatorzy obu promów „chronią planetę” i przy wyprawie rowerowej, rower jest w gratisie. Czyli nie płaci się będąc pieszym czy biorąc rowery na bagażnik/platformę/wieszak na haku ( trzeba się jedynie w długości wyrobić ).

 

 

Droga na Szczecin

Cały czas jedzie się tymi drogami co to miały być gotowe na Euro 2012. Ale gotowymi to się stały już za „strasznej PiS-owskie władzy”. Podobną trasę robiliśmy w okienku plandemicznym 2020 (tyle, że rozpoznawaliśmy wtedy wikingów i Hanzę). Wiecie jak fajnie tankować w Hitlerowie na ORLEN-ie. Pan Obajtek, mógłby a nawet powinien, uczyć niemieckich pracowników języka polskiego. Taka mała misja cywilizacyjna, którą ORLEN pewnie ma zapisaną w statucie.

 

Szczecin

Szczecin - deptak obok paprykarza ...

Jeden znany celebryta, powiedział, że najlepiej byłoby go oddać. Niby trochę żyję a nie pamiętam, żebym w tym mieście był tak aby pamiętać. 9 lat temu w drodze na Berlin przejeżdżaliśmy po obrzeżach Szczecina. Wracaliśmy z wakacji gdzie bazą była wyspa Wolin i zwiedzaliśmy jakiś rezerwat przyrodniczy, patrzyliśmy jak buduje się terminal LPG. Już prawie był gotowy i takie tam atrakcje, przed zmrokiem, gdzie po 2-3 godzinach snu/drzemki na stacji benzynowej mieliśmy ruszyć na jednodniowe zwiedzanie Berlina. Teraz, przyznam Szczecin był fajny, podobał się. Czyli ten celebryta jakby nie wszystko ogarnia, albo nigdy tam nie był albo najzwyklej na świecie nie lubi paprykarza szczecińskiego. Plan zwiedzania był prosty. Trochę historii, trochę współczesności, posiłek, zdjęcie przy paprykarzu i jedziemy dalej. Udało się, pogoda była dopisała.

Szczecin - paprykarz i inne graffitiSzczecin widok 2

Świnoujście

 

Co w Świnoujściu można zobaczyć. Na tak krótki czas jaki mieliśmy wybraliśmy szukanie stacji benzynowej po drugiej stronie Świny oraz objazd fragmentu miasta. Dzięki temu zabiegowi przejechaliśmy tunel pod Świną 2 razy. Szukanie stacji benzynowej nie było mądrym zabiegiem. Przy terminalu jest duży ORLEN, ale to będzie na zaś. Choć też nie było stratą czasu, zatankowaliśmy u miłego pana ajenta na stacji CIRCLE, można było u niego płacić czym tam chcieliśmy, nawet funtami brytyjskimi. Klientela też międzynarodowa, prawdziwe niemieckie samochody z końca poprzedniego wieku można było zobaczyć. I prawdziwych Niemców co to się polskich produktów nie obawiają.

 

Około 21 pokazaliśmy nasze kody kreskowe, zaczekinowaliśmy się. Odebraliśmy karty pokładowe i stosowne numerki. Udaliśmy się z samochodem na linię 28 w oczekiwaniu na boarding. Prom już przypłynął i właśnie odbywał się wyładunek. Wykonaliśmy ostatnie telefony, mając na uwadze, że na morzu komunikacja przez telefon (rozmowa i transmisja danych) jest niesłychanie droga, ale możliwa. Wjechaliśmy i udaliśmy się do kajuty aby po sprawnym ogarnięciu rzeczy jeszcze pozwiedzać prom. Mnie się przydarzyła jeszcze nieplanowana wyprawa po power-bank, niby wszystko ogarnąłem, wypytałem czy można, jak wrócić, żeby nie utknąć w samochodzie. Ale i tak coś przy niebieskich drzwiach było nie ten teges i dopiero przy fioletowych udało mnie się dostać do windy. Pozostał czil i zwiedzanie miejsc, które mają ułatwiać wydawanie pieniędzy.

 

Ystad

Wschód słońca

Śniadanie serwowano od 5:00. Byliśmy z panią ArGut-ową 3 lub 4 klientami. Po śniadaniu ogarnięcie bagaży i oczekiwanie na informacje, kiedy będzie można udać się do aut. Choć można było jak wieczorem dnia poprzedniego pozwiedzać pokłady widokowe na obu burtach promu. Słońce wstawało powoli, a w oddali wyłaniało się miejsce, do którego nie ma trzeciej drogi.

Ystad - widok z promu

 



tagi: wakacje  sowiety  skandynawia  szczecin  hitlerowo  faszystowo  świnoujście 

ArGut
10 października 2023 11:07
0     933    6 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

zaloguj się by móc komentować