Wydaje mi się, że Tusk nie dostał kopa. Został raczej oddelegowany. Aby tu zrobić oczekiwane porządki po ośmiu latach bezprawia i braku sprawiedliwości.

No i martwię się o naszego Donka ;-) gdyż wydaje mi się, że Herr Kanzler go nie lubi. Albo nawet lekceważy. Zatem nagroda nie będzie już taka jak poprzednio...

Zatem odpowiadając na postawione w tytule notki pytanie, to niektórzy politycy są architektami inni analitykami lub programistami, jeszcze inni działającymi lepiej lub gorzej programami, a na końcu są zwykli ciecie tyle, że z większą miotłą.

>No i martwię się o naszego Donka ;-) gdyż wydaje mi się, że Herr Kanzler go nie lubi.
>Albo nawet lekceważy. Zatem nagroda nie będzie już taka jak poprzednio...

A kto lubi Hitlerowców? 

PREZES, jak kolega zauważył lub nie (trzeba kliknąć w grafikę), też zauważył, że Hitlerowców nie rozliczono ... i rachunki krzywd trzeba zapłacić za ZBRODNIE SĄDOWE, w szczególności...

Dodam jeszcze, że programista z aspiracjami do heroizmu chyba najchętniej widziałby się na okładce innej klasycznej książki :)

(Postacie to Hermes Trismegistos i Rajmund Llull)

Kolega to jak PRAWIE zawsze naukowo. W amerykańskim języku pozycja, którą "reklamowałem" to SOFTWARE DEVELOPER / Inżynier Programista z przyrostkami Starszy lub Advanced.

Starszy Polityk brzmi kijowo ale doświadczony polityk to czasem duży fun, luz i sznyt.

Mój promotor wylądował w matematyce medycznej, tylko on był fizykiem. I to co kolega nawigator opisuje jako pewien proces, gdzie business pochłania zdolnych ludzi mogących robić naukę fajnie jest sfilmowane w Margin Call. Peter Sulivan jak przedstawia swój background fizyka od napędów mówi fajny tekst -> polecam odsłuchać. Gdy MATEMATYKA się ZGADZA, to co można zrobić. 

Do zalinkowanego wystąpienia Prezesa celowo się nie odniosłem. Jest to ponownie narracja wiem, ale nie powiem. Albo powiem w odpowiednim czasie. Prezes odejdzie, a odpowiedni czas nie nadejdzie.

A ten dziobak z TVN to wykorzysta i puści w eter jako kolejną insynuację. I miliony ludzi w Polsce to kupi.

Ja pracuję w korporacji. Mam kolegę programistę z innej korpo, który zastanawiał się pod koniec rządów PiS dlaczego oni tych Niemców tak nie lubią. On nie mógł tego zrozumieć, bo często jeździ służbowo do Niemiec. Dla niego Niemcy to fantastyczni i niesamowicie uprzejmi ludzie. On tego wystąpienia Prezesa nie obejrzy. A jeśli nawet, to dalej będzie się zastanawiał co ten Prezes insynuuje.

Kolega to jak PRAWIE zawsze naukowo

Ja trochę z tych Fachidiotów, co to poznali jedną rzecz i wszystko mierzą tą miarą. Czasem się bronię, że niektórzy nie znają żadnej, a czynią podobnie :)

Z tym biznesem pochłaniającym zdolnych to samo w sobie nic złego. Wspomniany przeze mnie problem wynika raczej z rozmiaru i złożoności tego biznesu, przy czym analogicznie jest pewnie w każdej większej firmie i korporacji. Pracujący tam programista może i być tym herosem i wielkim czarownikiem albo przynajmniej takim się wydawać, ale ma bardzo mało do powiedzenia w sprawie tego, co będzie musiał wyczarować, albo jak to zostanie wykorzystane. Tu widzę pewną analogię z politykiem.

Ale spokojnie można pisać Donalda Hitlerowca, Donald H. to miałby już zarzuty i WYMIAR (NIE)SPRAWIEDLIWOŚCI chronić by go musiał, przed zawiedzionymi (w sensie poszkodowanymi) działaniem, rzeczonego wcześniej WYMIARU i film by można nakręcić.

Trafna ocena pracy TEGO programisty i dostrzeżenie analogii w polityce!

I taki news programistyczny. KTOŚ zaprogramował 22 ludzi w sejmiku małopolskim i jest MARSZAŁEK. Donald Hitlerowiec nie będzie miał więc MOCY by kogoś na to stanowisko delegować. Delegowanie zawsze kojarzyło mnie się z lazy programming.

Można tak to ująć.

Przy czym skrypt ten jest uruchamiany bez żadnych dodatkowych parametrów i nie zawiera żadnych instrukcji warunkowych. Co najwyżej proste pętle.

Bo mnie się to klei ... Pisze kolega Generalne Gubernatorstwo ... tu ma kolega nawigator zarządzających tymże marionetkowym państwem ...

Potrafi tam kolega wskazać CHOĆ jednego folksdojcza?

Jak czytam biogramy panów sami HITLEROWCY, jak PREZES od Najlepszych Niemców zauważył po kursach, no i multikulti jeden niemiec Sudecki a inny austiacki prawnik.

Pan Rajmund Llull no GOŚĆ! 

Ten Donald H*********c poprostu mnie rozwala za każdym razem jak czytam pana teksty. Nawet nie potrafię już wymyśleć jakiegoś mądrego komentarza. Donald jedenaście gwiazdek (D. ***********). Głupawy dostaję. Inna sprawa że mam teraz nadmiar stresów i siłą rzeczy jakoś je odreagowuje. Straciłem znowu pracę w szkole średniej i egazminują mnie inni dyrektorzy. W razie czego pozostaną mi lekcje w szkole językowej. No i głupawa bardzo pożądana w tych okolicznościach przyrody.

Programista humanistyczny to brzmi jeszcze nie najgorzej. Gdybyś pan napisał "cybernetyk humanistyczny" to wtedy byłaby pełna siara. Dosłownie siarka do potęgi drugiej.

Cieszy mnie to, że daję koledze nawigatorowi jakiś rodzaj fanu, w tych okolicznościach przyrody. 

Natomiast nie widzę, żadnych problemów z uwagi na pisanie Donald Hitlerowiec. Donald *********** jedynie coś IMITUJE, i jest grzeczne a nie WULGARNE jak ***** ***. 

Ja mam tu całe ZOO POLITYCZNE: 
-) Donalda Hitlerowca,
-) PREZESA od Najlepszych Niemców,
-) Aleksandra Ogórkowskiego,
-) Daniela "Hezbollaha" ObRopy (całe "statystyczne" podkarpacie poparło przyjaźń Polsko-Palestyńską),
-) i tych, o których zapomniałem ...

No i ze świata narazie mam:
-) Wiktora Vojovika.

Pan Wiktor dziś pokazuje się z ZŁEM i coś się stało? I według mnie on robi to CELOWO gdyż nie lubi Najlepszych Niemców.

Byłem w 2015 zwiedzać Węgry, w moim ulubionym rejonie z winami i ciepłymi wodami. Fotografowałem też Budapest z dworcem kolejowym i ten OBRAZ nie był spójny z transmisjami telewizyjnymi z tamtego czasu. I ktoś sobie coś robił, że MEDIA INFORMACYJNE robiły sobie "jaja".

A na koniec trafiłem do Esztergom, polecam. I tam w ogromnej  bazylice można zobaczyć dlaczego pan Wiktor nie lubi Najlepszych Niemców. 

Ciekaw jestem dlaczego tow. Wiktor nie lubi bądź co bądź współwyznawców kalwinizmu w którym sam był wychowany?

>A te chlopaki szukaja swiezej krwi. 

Te "silne chłopaki" jak pan Władysław Koszący-Kamasz? A jak on NIC NIE MOŻE, to co by mu dało skoczenie do gardła takiemu nikomu jak ArGut?

Jedyne co to mogłoby zademonstrować, w mojej opini, to relację obecnej władzy do WYBORCÓW i MOCODAWCÓW.

Obecna władza swoich MOCODAWCÓW się boi a swoich WYBORCÓW olewa, nawet tych najoddańszych... No i to, że WYBORCY nie są MOCODAWCAMI a to było by poważne zagrożenie dla demokracji. W takich razach Najlepsi Niemcy czasem wkraczają aby "chronić demokrację" i później przepraszać.